W swojej 23-letniej karierze żaden widok nie przeraził doktora Gerarda tak bardzo, jak zdjęcie gorylicy Loli. Zwykle łagodny olbrzym zmienił się całkowicie, a dr Gerard od razu wiedział, że jest to kwestia życia lub śmierci.
Lola wydawała się niezwykle zmęczona, a jej bezgraniczna energia wykazywała oznaki zmęczenia. Częściej odpoczywała, kładąc się na dłuższe okresy, zamiast być aktywną jak zwykle. Wkrótce to lekkie wyczerpanie przerodziło się w znaczny spadek jej zachowania.
Lola, łagodna gorylica olbrzymia z Ardenwood Zoo, była kochana przez każdego, kto ją spotkał. Jej hebanowe futro, miękkie i gładkie, mieniło się jak wypolerowany obsydian w złotym świetle słonecznym. Ale to jej uduchowione oczy naprawdę podbijały serca. Były głębokie i wyraziste, promieniowały ciepłem, które zdawało się docierać do każdego odwiedzającego.
Inne goryle w zoo były konsekwentnie onieśmielane przez Lolę. Jej dominująca i władcza obecność sprawiała, że budziła wśród nich strach. Ze względu na jej przytłaczającą osobowość, goryle unikały jej, często trzymając się na dystans.

Silna, asertywna natura Loli oznaczała, że niełatwo było się do niej zbliżyć lub nawiązać z nią kontakt przez inne goryle, które generalnie unikały jej, aby uniknąć potencjalnych konfliktów. Jej onieśmielająca postawa tworzyła wyraźny podział, prowadząc inne goryle do trzymania się z daleka i jak najmniejszej interakcji z nią.
Dla tych, którzy spędzali z nią czas, Lola była czymś więcej niż tylko eksponatem. Uosabiała wdzięk i siłę, stając się cenionym symbolem spokoju i odporności. Z biegiem czasu zauważalna zmiana zaczęła przyćmiewać niegdyś żywą obecność Loli.

To, co zaczęło się jako subtelna zmiana, stopniowo stawało się coraz bardziej wyraźne. Lola, która zawsze była entuzjastycznie nastawiona do swoich ulubionych zajęć, zaczęła się wycofywać. Przestała angażować się w swoje rutynowe zabawy, takie jak huśtanie się na linach i wspinanie się z bezwysiłkową gracją.
Zabawki, które kiedyś wzbudzały jej ciekawość, teraz leżały nietknięte, zbierając kurz w jej zagrodzie. Niegdyś żywy goryl, symbol witalności i żywiołowości, teraz wydawał się odłączony i przytłumiony, co wskazywało, że coś jest nie tak.

Tom, opiekun goryli w Ardenwood Zoo, który dużo wiedział o ciążach zwierząt, uważał, że pogarszające się zachowanie Loli było tylko częścią normalnych zmian, które przychodzą wraz z ciążą.
Opiekunowie w zoo zostali przeszkoleni w zakresie radzenia sobie z problemami związanymi z ciążą. Tom uważał, że problemy Loli były prawdopodobnie normalną częścią ciąży. Uważał, że zmiany te są powszechne u ciężarnych zwierząt, a objawy Loli to tylko przygotowanie jej ciała do macierzyństwa.

Jednak w miarę upływu tygodni sytuacja stawała się coraz bardziej niepokojąca. To, co wydawało się normalnym opóźnieniem, przerodziło się w poważny niepokój. Początkowe przekonanie Toma, że ciąża Loli postępuje powoli, zaczęło słabnąć, gdy jej stan się nie poprawiał.
Oznaki niepokoju i dyskomfortu utrzymywały się i pogarszały, co skłoniło innych opiekunów do zastanowienia się, czy w grę nie wchodzi coś poważniejszego. Lola przestała jeść, ledwo mogła się poruszać, a jej oczy wyglądały na załzawione. Nie miała już energii, by wstać. Wyglądała na chorą.

Niegdyś rutynowa obserwacja ciąży Loli przerodziła się w rosnące poczucie pilności. Początkowe przypuszczenia Toma zostały przyćmione przez rosnący niepokój, gdy ludzie obserwowali jej pogarszający się stan.
Powolny spadek jej stanu zdrowia sugerował, że nie był to typowy przypadek, pozostawiając Toma zmagającego się z niepokojącą możliwością, że coś jest głęboko nie tak.

Brzuch Loli, wykazujący typowe oznaki ciąży, zaczął wykazywać nienormalny stopień wzdęcia. Jej brzuch, niegdyś delikatnie zaokrąglony i stopniowo rosnący, stał się nienaturalnie spuchnięty.
Ten znaczny obrzęk był wyraźnym wskaźnikiem, że coś jest nie tak. Lola czuła się coraz bardziej nieswojo, a jej spokojną postawę zastąpił widoczny niepokój. Jej ruchy były powolne i napięte, a ona sama często odpoczywała w pozycji sugerującej ból.

W miarę jak stan Loli pogarszał się, a jej dyskomfort stawał się coraz bardziej widoczny, odwiedzający zoo zaczęli to zauważać. Zaniepokojeni obserwatorzy zauważyli jej nietypowe zachowanie i wyraźny obrzęk brzucha.
Szepty niepokoju rozprzestrzeniły się wśród gości, gdy zobaczyli jej walkę o poruszanie się i widoczne cierpienie. Stan Loli nie mógł już być ignorowany lub lekceważony jako drobna kwestia; stał się przedmiotem publicznego zainteresowania, wywołując pytania i wezwania do działania.

Dzieci, które kiedyś obserwowały żywiołowe wybryki Loli, teraz patrzyły na nią z rosnącym niepokojem. Tam, gdzie kiedyś zachwycały się jej zabawnymi huśtawkami i interakcjami, teraz widziały ponurą postać zmagającą się z wyraźnie bolesnym stanem. Żywą energię, która niegdyś ich urzekała, zastąpił niepokojący spokój.
Rodziny, które regularnie odwiedzały zoo, coraz częściej wyrażały swoje obawy, przyzwyczajone do postrzegania Loli jako symbolu radości i witalności, a jej zauważalny spadek nie pozostał niezauważony. Rozmowy wśród odwiedzających zoo coraz częściej koncentrowały się na jej pogarszającym się stanie, a wielu z nich wyrażało rosnący niepokój i obawy.

Informacje zwrotne od oddanych odwiedzających stały się pilne, ponieważ błagali o odpowiedzi i działania. W odpowiedzi na te obawy pracownicy zoo uspokoili opinię publiczną, podkreślając, że Lola jest pod stałą obserwacją, a jej stan jest ściśle monitorowany.
Tymczasem Tom wydawał się być niezwykle roztrzęsiony i niespokojny. Jego ręce lekko drżały, a brwi zmarszczyły się w głębokim zaniepokojeniu. Było jasne, że był głęboko zaniepokojony zaistniałą sytuacją, co było dla niego całkowicie nietypowe. Zazwyczaj opanowany i spokojny, obecny stan Toma był wyraźnym kontrastem do jego zwykłej postawy.

Pomimo wyraźnego niepokoju, utrzymywał, że problemy, których doświadczała, nie były niczym niezwykłym dla ciężarnej gorylicy. Z wymuszonym spokojem wyjaśnił, że takie zdarzenia mogą być częścią normalnych zmian ciążowych. Jego upór był niezachwiany, ale jego oczy zdradzały nutę wątpliwości, jakby próbował przekonać siebie tak samo, jak próbował uspokoić innych.
Pomimo tych zapewnień, jego słowa zaczęły tracić na skuteczności, gdy stan Loli wyraźnie się pogorszył. Rozdźwięk między fałszywymi zapewnieniami a pogarszającym się stanem zdrowia Loli stał się dla wielu zbyt rażący, by go zignorować.

Rosnące zaniepokojenie wśród odwiedzających nasiliło się, a publiczne oburzenie osiągnęło punkt krytyczny. Szepty zmartwień rozprzestrzeniały się jak pożar po krętych ścieżkach zoo, a szmery zaniepokojonych gapiów odbijały się echem po wybiegach dla zwierząt.
Społeczność internetowa również stała się ulem aktywności, z postami i dyskusjami w mediach społecznościowych podkreślającymi sytuację i wzywającymi do natychmiastowego działania. Podpisywano petycje, a hashtagi domagające się dobrostanu Loli zyskiwały na popularności, przyciągając uwagę szerszej publiczności.

Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy dr Henry Gerard, szanowany lokalny weterynarz znany ze swojego zaangażowania w dobrostan zwierząt, zobaczył zdjęcie Loli w Internecie.
Dr Gerard, niezłomna postać w społeczności z wieloletnim doświadczeniem, był znany ze swoich niestrudzonych wysiłków na rzecz ochrony zwierząt i współczującego podejścia do opieki weterynaryjnej.

Był kimś, kogo opinia miała duże znaczenie, a jego zaangażowanie stanowiło punkt zwrotny. Gdy dr Gerard zobaczył zdjęcie Loli, jego początkowa ciekawość szybko przerodziła się w niepokój.
Zdjęcie przedstawiało Lolę w momencie widocznego niepokoju, z szeroko otwartymi oczami i napiętą postawą. Dr Gerard natychmiast rozpoznał oznaki dyskomfortu i potencjalnych problemów zdrowotnych. Zagłębił się w dyskusje online, czytając szczegółowe relacje odwiedzających i różne objawy, które zaobserwowali. Im więcej czytał, tym bardziej był zaniepokojony.

Zdjęcie zrobione przez zaniepokojonego gościa pokazywało Lolę w niepokojącym stanie. Jej apatia i niepokojąco spuchnięty brzuch były wyraźnie widoczne. Zdjęcie przekazywało potężną wiadomość, której same słowa nie mogły uchwycić.
Bezruch Loli i przesadne wzdęcie brzucha były wyraźnymi oznakami poważnych problemów. Zdjęcie szybko rozprzestrzeniło się w Internecie, przyciągając powszechną uwagę i zwiększając zaniepokojenie opinii publicznej. Dr Gerard, poruszony tym niepokojącym widokiem, dostrzegł pilną potrzebę interwencji i postanowił działać.

Dr Henry Gerard, wiodący specjalista w dziedzinie opieki nad egzotycznymi zwierzętami, nie przepadał za koncentrowaniem się zoo na rozrywce, a nie na dobrostanie zwierząt. Jednak zdjęcie Loli głęboko go poruszyło. Jego profesjonalny instynkt podpowiadał mu, że stan Loli jest daleki od typowego. Zdjęcie sugerowało poważne cierpienie, które wymagało natychmiastowej uwagi.
Kierując się troską i ciekawością, dr Gerard postanowił odwiedzić Ardenwood Zoo, aby dokładniej zbadać sprawę. Po przybyciu na miejsce dr Gerard napotkał opór ze strony kierownictwa zoo, które niechętnie udzieliło mu dostępu, powołując się na fakt, że Lola znajdowała się pod opieką ich wewnętrznego zespołu weterynaryjnego.

Upierano się, że sytuacja jest pod kontrolą. Jednak zaangażowanie dr Gerarda w dobrostan zwierząt i wiara w potrzebę zewnętrznej perspektywy doprowadziły go do wytrwałości.
Zbliżenie się do Loli okazało się sporym wyzwaniem. Kiedy dr Gerard próbował się do niej zbliżyć, wszystkie inne goryle zgromadziły się wokół niej, zachowując się tak, jakby broniły jej przed jakimkolwiek postrzeganym zagrożeniem.

To był dziwny i słodko-gorzki widok widzieć, jak goryle, które kiedyś trzymały się z daleka od Loli, teraz tak zaciekle jej broniły.
Zaczęły nawet witać się z nią, pocierając nosami, co było oznaką ich nowo odkrytej bliskości. Aby właściwie ocenić stan Loli, dr Gerard zdał sobie sprawę, że musi zbudować zaufanie nie tylko do niej, ale także do całej grupy goryli.

Oznaczało to, że musiał nawiązać kontakt ze wszystkimi gorylami żyjącymi w zagrodzie. Początkowo jego próby zbliżenia się spotkały się z wrogością; goryle podniosły nawet kamienie jako oznakę agresji, gdy po raz pierwszy go zobaczyły.
Zdeterminowany, by zdobyć ich zaufanie, dr Gerard zaczął odwiedzać zoo dwa razy dziennie. Postarał się o regularną interakcję z gorylami, przynosząc im banany jako smakołyki. Ten gest dobrej woli pomógł im poczuć się bezpieczniej i stopniowo sprawił, że czuły się bardziej komfortowo w jego pobliżu.

Jego konsekwentne wysiłki i pozytywne wzmocnienie karmienia ich bananami pomogły w uzyskaniu ich akceptacji, torując drogę do bezpieczniejszej i skuteczniejszej oceny stanu Loli.
Badanie Loli przez dr Gerarda było bardzo niepokojące. Niegdyś pełna życia gorylica wyglądała teraz jak cień dawnej siebie. Jej oczy były zapadnięte i matowe, zdradzając zmęczenie i dyskomfort. Jej oddech był ciężki, a każdy oddech wydawał się wymagać znacznego wysiłku.

Dr Gerard zbliżył się ostrożnie, poruszając się powoli, aby nie wystraszyć Loli. Jego celem była dokładna ocena jej sytuacji przy jednoczesnym zminimalizowaniu dodatkowego stresu. Podczas wstępnego badania zauważył kilka niepokojących objawów wskazujących na poważny problem. Brzuch Loli był poważnie spuchnięty, znacznie wykraczając poza typowe zmiany ciążowe.
Każda obserwacja wskazywała na stan poważniejszy niż początkowo sugerowano, zwiększając obawy dr Gerarda. Rozdęty brzuch Loli był jeszcze bardziej widoczny z bliska, a nasilenie obrzęku stało się uderzająco widoczne.

Każdy dotyk lub ruch powodował widoczny dyskomfort. Zakres jej stanu sugerował poważny problem wykraczający poza typowe powikłania ciążowe. Dr Gerard, pamiętając o tym, by nie wyciągać pochopnych wniosków, zdecydował się na badanie ultrasonograficzne, aby uzyskać wyraźniejszy obraz. Gdy przygotował maszynę i nałożył żel na spuchnięty brzuch Loli, ekran zaczął migotać.
USG ujawniło chaotyczny układ nieprzezroczystych kształtów, a nie wyraźny, rozwijający się płód, którego się spodziewał. Zamiast tego obraz pokazywał niepokojące nagromadzenie materii w brzuchu Loli. To, co zobaczył dr Gerard, było splątaną, zdezorganizowaną masą, w przeciwieństwie do typowych powikłań ciążowych. Jego doświadczone oczy z trudem interpretowały niezwykłe i niepokojące obrazy.

Masa sugerowała poważny problem wymagający natychmiastowej interwencji. Następny krok był jasny: Lola potrzebowała operacji. Charakter masy i jej implikacje były zniechęcające, co dodatkowo komplikowało sytuację.
Operacja była obarczona ryzykiem, ale konieczna. Dr Gerard i jego zespół przygotowali się do operacji, świadomi wyzwań. Lola, głęboko uspokojona, leżała na stole operacyjnym, otoczona sprzętem medycznym.

Z głębokim oddechem dr Gerard wykonał nacięcie, jego ręce były stabilne pomimo napięcia. Wewnątrz brzucha Loli dr Gerard odkrył masę plastikowych tacek, opakowań i innych wyrzuconych opakowań.
Obecność tych ciał obcych wskazywała, że Lola połknęła je, powodując poważne wzdęcia i dyskomfort. Widok ten ujawnił krytyczny błąd w praktykach opieki w zoo, ponieważ opakowania powinny zostać usunięte przed podaniem jedzenia.

Wkrótce stało się jasne, dlaczego Tom był tak przerażony. Odpowiedzialność za stan Loli spadła bezpośrednio na jego barki. Tom, który był odpowiedzialny za utrzymanie harmonogramu karmienia Loli, zaniedbał swoje obowiązki w znaczący sposób.
Jego zaniedbania stały się rażąco oczywiste po przejrzeniu nagrań z kamer CCTV. Nagranie pokazało, że Tom często karmił Lolę nieodpowiednim jedzeniem, a przy kilku okazjach nawet zapomniał ją nakarmić.

To zaniedbanie miało poważne konsekwencje dla zdrowia Loli, a nieprzestrzeganie przez Toma odpowiednich protokołów żywieniowych było teraz źródłem głębokiego żalu i strachu. Dr Gerard usunął plastikowe resztki, naprawił uszkodzenia i zakończył operację. Procedura trwała kilka godzin, ale przetrwanie Loli zależało teraz od jej powrotu do zdrowia po urazie.
W ciągu następnych kilku dni jej powrót do zdrowia był powolny, ale obiecujący, a dr Gerard i zespół zoo uważnie ją monitorowali. Jednak kolejne badanie ultrasonograficzne ujawniło osobliwą, zacienioną postać w masie plastiku.

Dr Gerard zdecydował się na dalsze badania, konsultując się z dr Emily Stone, ekspertem w dziedzinie ciąży egzotycznych zwierząt. Zaawansowany skan wykazał, że cienista postać była płodem.
Lola była w ciąży, ale dziecko było zablokowane przez plastikową masę. Dr Gerard i dr Stone zdali sobie sprawę, że ciąża Loli była skomplikowana. Pozycja płodu stwarzała ryzyko zarówno dla Loli, jak i jej dziecka, wymagając starannego przygotowania do skomplikowanego porodu. Personel zoo wspierał procedurę, zapewniając wszystko, co było potrzebne.

Gdy zbliżał się termin porodu Loli, weterynarze ściśle ją monitorowali, zapewniając jej komfort i pożywną dietę. Nadszedł dzień porodu, a zespół przygotował się do cesarskiego cięcia ze względu na nietypową pozycję płodu.
Dr Gerard przeprowadził operację z determinacją i precyzją. Kiedy dr Gerard podniósł małego goryla z łona Loli, zagroda wypełniła się westchnieniami.

Dziecko było mniejsze niż zwykle, z charakterystycznymi cechami, takimi jak duża głowa i wydłużone kończyny. Dziecko wydało słaby, ale wyraźny płacz, sygnalizujący życie i nadzieję.
Dr Stone szybko zbadał dziecko, podczas gdy dr Gerard zamknął nacięcie Loli. Dziecko, nazwane Milo, rozwijało się pod opieką Loli i czujnym okiem zespołu weterynaryjnego.

Wyjątkowe cechy i inteligencja Milo zadziwiły wszystkich. Nauczył się języka migowego i wchodził w niezwykłe interakcje z personelem i zwierzętami. Historia Loli i Milo stała się światłem nadziei, podkreślając znaczenie współczucia i czujności w opiece nad zwierzętami.
W wyniku nieodpowiedzialnego zachowania Toma, został on zwolniony ze swojego stanowiska w zoo. Był to jednak dopiero początek szerszej reakcji. Kierownictwo zoo, we współpracy z odpowiednimi władzami, rozpoczęło szczegółowe dochodzenie, aby kompleksowo zająć się sytuacją.

Dochodzenie to miało na celu przeanalizowanie każdego aspektu opieki nad zwierzętami i protokołów karmienia, aby zapewnić, że taki niepokojący incydent się nie powtórzy. Skupiono się na przeglądzie i zmianie obecnych procedur, wzmocnieniu szkoleń personelu i wdrożeniu bardziej rygorystycznego nadzoru.
Cel był jasny: zagwarantować, że żadne inne zwierzę w zoo nigdy nie będzie musiało znosić tak alarmującej i niepokojącej sytuacji jak Lola. Zoo Ardenwood przeszło znaczące reformy, poprawiając praktyki w zakresie dobrostanu zwierząt.

Reformy te były kompleksowe i miały na celu zajęcie się każdym aspektem opieki nad zwierzętami, zapewniając spełnienie i utrzymanie najwyższych standardów. Pierwszym krokiem był dokładny przegląd istniejących protokołów i praktyk.
Zespół niezależnych ekspertów ds. dobrostanu zwierząt został zaproszony do przeprowadzenia szeroko zakrojonego audytu działalności zoo. Przeanalizowali oni wszystko, od planów żywieniowych i projektów siedlisk po procedury opieki weterynaryjnej i działania urozmaicające. Audyt ujawnił kilka obszarów wymagających poprawy, a eksperci przedstawili szczegółowe zalecenia mające na celu wyeliminowanie tych luk.

Jednym z głównych obszarów zainteresowania była poprawa opieki weterynaryjnej. Zoo zainwestowało w najnowocześniejszy sprzęt medyczny i powiększyło swój personel weterynaryjny, zatrudniając specjalistów z różnych dziedzin zdrowia zwierząt.
Regularne kontrole stanu zdrowia stały się częstsze, a zoo utworzyło dedykowane centrum odnowy biologicznej, w którym zwierzęta mogły otrzymać specjalistyczną opiekę. Podkreślono również znaczenie środków zapobiegawczych, wprowadzając kompleksowe systemy monitorowania zdrowia w celu wykrywania i rozwiązywania potencjalnych problemów, zanim staną się one poważnymi problemami.

Oprócz opieki medycznej, zoo ponownie oceniło swoje podejście do siedlisk zwierząt. Środowiska życia zostały przeprojektowane, aby były bardziej przestronne i ściśle naśladowały naturalne siedliska zwierząt.
Wybiegi zostały wzbogacone o lepsze materiały, ulepszone funkcje bezpieczeństwa i wzbogacone o różne bodźce, aby zwierzęta były zaangażowane i stymulowane psychicznie. Wprowadzono naturalistyczne elementy, takie jak drzewa, skały i elementy wodne, zapewniając zwierzętom możliwość wyrażania naturalnych zachowań.

Szkolenie personelu zoo było kolejnym kluczowym elementem reform. Cały personel, od opiekunów po personel administracyjny, przeszedł rygorystyczne programy szkoleniowe koncentrujące się na zachowaniu zwierząt, dobrostanie i reagowaniu w sytuacjach awaryjnych.
Szkolenie to zapewniło, że każdy pracujący w zoo był wyposażony w wiedzę i umiejętności niezbędne do zapewnienia zwierzętom najlepszej możliwej opieki. Rozszerzono również programy edukacyjne dla odwiedzających, kładąc nowy nacisk na ochronę i dobrostan zwierząt.

Zoo wprowadziło interaktywne eksponaty, rozmowy informacyjne i wycieczki za kulisy, aby edukować społeczeństwo na temat znaczenia opieki nad zwierzętami i wysiłków na rzecz ochrony przyrody.
Programy te miały na celu pogłębienie zrozumienia i docenienia dzikiej przyrody wśród odwiedzających, zachęcając ich do wspierania i promowania dobrostanu zwierząt.

Zaangażowanie społeczności stało się kamieniem węgielnym nowego podejścia zoo. Zoo nawiązało współpracę z lokalnymi szkołami, uniwersytetami i organizacjami zajmującymi się ochroną przyrody w celu promowania projektów badawczych i ochronnych.
Rozszerzono programy wolontariatu, umożliwiając członkom społeczności aktywny udział w wysiłkach zoo na rzecz poprawy dobrostanu zwierząt. Aby zapewnić przejrzystość i odpowiedzialność, zoo wdrożyło system regularnego publicznego raportowania na temat dobrostanu zwierząt.

Raporty te obejmowały aktualizacje ocen stanu zdrowia, ulepszenia siedlisk i bieżące inicjatywy w zakresie dobrostanu. Zoo z zadowoleniem przyjęło również informacje zwrotne od odwiedzających i obrońców dobrostanu zwierząt, wykorzystując je do ciągłego doskonalenia i ulepszania swoich praktyk.
Wpływ tych reform był ogromny. Zwierzęta w Ardenwood Zoo zaczęły się rozwijać, wykazując zwiększoną witalność i dobre samopoczucie. Odwiedzający zauważyli pozytywne zmiany, zwracając uwagę na lepsze warunki i widoczne szczęście zwierząt. Reputacja zoo znacznie się poprawiła, przekształcając się z miejsca budzącego obawy w model doskonałości w zakresie dobrostanu zwierząt.

Przypadek Loli był sygnałem alarmowym, ale ostatecznie doprowadził do pozytywnej transformacji. Dążenie do zapewnienia, że żadne inne zwierzę nie będzie musiało znosić podobnej męki, sprawiło, że zoo stało się liderem w zakresie praktyk dobrostanu zwierząt.
Zmiany wprowadzone w Ardenwood Zoo posłużyły jako inspiracja dla innych ogrodów zoologicznych i ośrodków opieki nad zwierzętami, pokazując znaczenie i korzyści płynące z priorytetowego traktowania dobrostanu zwierząt znajdujących się pod ich opieką.

Milo, ze swoimi niezwykłymi zdolnościami, stał się symbolem odporności i nadziei. Podróż Loli była świadectwem zarówno jej siły, jak i zbiorowego zaangażowania w poprawę opieki nad zwierzętami.
Historia Loli i Milo poruszyła serca daleko poza Ardenwood Zoo, przypominając wszystkim o głębokim wpływie współczucia i oddanej opieki na życie tych, którzy najbardziej jej potrzebują.